Przejdź do głównej zawartości

Jak "uświadomić" swoje dziecko?

Dzieci nie trzeba uświadamiać. W naszym społeczeństwie jest to przekonanie dość powszechne, które pozwala uniknąć wszelkiego rodzaju niezręczności i nadmiernego poświęcania dziecku uwagi. Dzieci z seksem  doskonale poradzą sobie same, mając dostęp do wszystkich dobrodziejstw Internetu. 

Opcjonalnie, można dziecku podsunąć jakieś książki i czasopisma, z których samo się dowie wszystkiego. Można też licytować się w nieskończoność z małżonkiem, które z was powinno dostąpić wątpliwego zaszczytu rozmowy z dzieckiem na "ten" temat. Oczywiście, do córki wysyła się zwykle matkę, bo ojciec jak to facet, zwykle ma mgliste pojęcie o kwestiach takich jak dni płodne czy kobiecy orgazm. 

Można też dziecko zapisać na zajęcia w szkole, podczas których na pewno dowie się wszystkiego, prócz podstawowych rzeczy dotyczących antykoncepcji i prokreacji. Można graniczyć się do lekcji biologii, na których dowie się, jak zbudowana jest komórka, ale nigdy nie dowie jak przebiega cykl miesiączkowy. Inna szkoła mówi, że dziecko należy wręcz od seksu odseparować, a najlepiej stosownie zniechęcić. W tym celu udajemy, że seks w naszym domu nie istnieje, a na wszystkie wzmianki o nim reagować zażenowaniem.

Z dzieckiem dojrzewającym trzeba postępować jak z psychicznie chorym, czyli trzymać w domu pod kluczem. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w których dziecko mogłoby swoją wiedzę o seksie skonfrontować z rzeczywistością. Jeśli z jakiegoś dziwnego i niezrozumiałego powodu, twoje dziecko zacznie się seksem interesować, musisz jednak interweniować. 

Córce można powiedzieć, że nawet jeśli teraz interesuje się seksem, to po ślubie przestanie i nie ma sensu. Dzieci generalnie najlepiej jest seksem straszyć - podkreślać, że seks wywołuje choroby, w tym ciążę, a w skrajnych przypadkach kończy się małżeństwem.  Syn oczywiście będzie się seksem interesował mimo wszystko, bo jest mężczyzną i to normalne. W takim przypadku można mu podłożyć do plecaka paczkę prezerwatyw i na tym zakończyć edukację seksualną.

Jeśli nie ma innego wyjścia i chcemy z dzieckiem odbyć rozmowę na temat seksu, najlepiej jest zrobić to w najbardziej żenujący i pozbawiony rzetelnej informacji sposób. Istnieje szansa, że dziecko poczuje się na tyle skompromitowane, że przestanie o seksie w ogóle myśleć. Rozmowy takie najczęściej zachodzą w momencie, kiedy dziecko znajduje sobie partnera i chce z tym partnerem wyjechać na krótkie, aczkolwiek intensywne wakacje.

Można oczywiście się na takie wakacje nie zgodzić i problem z głowy - przecież twoje dziecko robi to tylko na wakacjach, albo tylko wtedy, kiedy nocuje u swojej dziewczyny czy u swojego chłopaka. Córkę należy uczulić, że seks to rozwiązłość, że zepsuje sobie opinię i urodzi dziecko, które zniweczy jej plany na życie i sprawi, że znienawidzi seks do końca życia, tak jak mamusia. 

Napomknij, że dziewczynka powinna trzymać kolana razem, w końcu świat pełen jest zboczeńców i degeneratów, gotowych zrujnować jej życie. Przed synem roztocz wizję przedwczesnego ojcostwa, które odbierze mu młodość. Uczul, że większość kobiet łapie facetów "na dziecko", dlatego lepiej w ogóle nie stwarzać im ku temu okazji. Zadbaj o to, by seks kojarzył się twojemu dziecku z czymś nieszczególnie przyjemnym, co wywołuje poczucie winy i hańby.

Jeśli dziecko uparło się, że chce i będzie seks uprawiać, to zwykle zwiastuje jakieś nieszczęście. Pozostaje tylko upewnić się, że nasza latorośl się odpowiednio zabezpiecza, co niekoniecznie oznacza stosunek przerywany. Córkę możemy zaciągnąć do pobliskiego ginekologa, wręczyć pudełko tabletek antykoncepcyjnych i spowiadać się z tego do końca życia, że się dziecko na drogę moralnego upadku sprowadziło. Można oczywiście udawać, co jest najlepszym rozwiązaniem, że dziecko seksu w ogóle nie uprawia, co wyklucza przymus odbywania jakichkolwiek rozmów na ten temat. 

Komentarze

  1. Edukacja seksualna kuleje, a później się dziwią, że dzieci mają dzieci i powstają programy "nastoletnie matki" albo najmłodsza mama w Polsce (w Rozmowach w Toku)...
    Zawsze mnie bawią takie odcinki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuleje to mało powiedziane - jest sparaliżowana od szyi w dół i oddycha przez rurkę ;) Ja takich programów nie oglądam, mam zbyt kruchą psychikę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jakim jesteś pączkiem?

Poniedziałek przed tłustym czwartkiem to doskonały dzień, by dowiedzieć się, jakim typem pączka jesteś. To może wydawać się mało istotne, ale żyjąc w takim przekonaniu, nigdy nie osiągniesz w życiu sukcesu. Taki na przykład Jeff Bezos doskonale wie, jakim jest typem pączka (z ang. donut), pizzy (ang. pizza), kanapki (ang. sandwich) czy kapitalisty (ang. capitalist pig). Jeżeli cenisz sobie tradycyjne wartości takie jak patriotyzm, wiara, heteronormatywność, na co dzień zajmujesz się rozwijaniem swojej kariery, a po pracy lubisz wrócić do domu pachnącego obiadem, gdzie uśmiechem wita cię zadbana, szczupła żona, dla której twój mały penis jest największym jakiego widziała w życiu, zapewne jesteś dobrze wysmażonym pączkiem z konfiturą różaną, który idealnie wpisuje się w gusta ludzi prostych, myślących schematami i lubujących się w przemocy psychicznej. Na co dzień nie lubisz zwracać na siebie uwagi, a kiedy ktoś mówi, że chujowo wyglądasz, mówisz o tym, jakie masz wspaniałe wnętrze. ...

Dlaczego nie wychodzi Ci z chłopem?

Wakacje… Czas letnich uniesień, wielkich namiętności, gorących pocałunków, dotyku skóry muśniętej promieniami słońca, oprószonej złotym piaskiem i grudkami soli morskiej. Patrzycie sobie głęboko w oczy, on odgarnia włosy z Twojego policzka, w powietrzu unosi się zapach smażonego dorsza. Czujesz, że tutaj, w tym momencie i w tej chwili świat mógłby się skończyć, a niczego byś nie żałowała. No może poza smarowaniem się olejem kokosowym zamiast kremu z filtrem.  Patrzysz na niego i zastanawiasz, czy Twoje imię dobrze komponuje się z jego nazwiskiem i czy dla Ciebie wyprowadzi się z Iławy do Twojego rodzinnego Kalisza. Potem idziecie do pensjonatu, w którym wynajął pokój z nieco zapadniętym tapczanem i kochacie się długo i namiętnie cztery i pół minuty, bo tyle ma Tamagotchi Hemingwaya. Potem pytasz go, czy wie co to Hemingway, a on mówi, że to chyba nazwa jakiegoś przylądka na Oceanie Spokojnym. Czujesz, że umarłaś wewnętrznie, on zapala papierosa i pyta, czy chcesz iść na zapiekankę...

Jak przetrwać święta?

Święta to czas pojebany jak Podlasie, bo z jednej strony czujesz taką presję kupowania świecących reniferów, wieszania skarpet nad kominkiem, dekorowania choinki, a z drugiej czujesz pustkę, Weltszmerc i masz myśli samobójcze, widząc jak stara wyzywa na sernik, że znowu popękał na wierzchu. W psychologii nazywamy to dysonansem poznawczym.  Potem patrzysz na ten sernik i widzisz, że to taka metafora Twojego życia, czyli w środku może nawet jesteś wartościowym człowiekiem, ale wszyscy widzą to, jak zjebanie wyglądasz i próbują robić dobrą minę do złej gry, prawiąc komplementy i zachwalając puszystą strukturę. I tu pojawia się pytanie  - jak przetrwać Święta? Wiadomo, że jak jesteś celebrytą lub celebrytką, to od początku grudnia pieczołowicie planujesz swój feed na Instagrama, kupujesz wszystkie drogie gadżety świąteczne, Twój dom od połowy grudnia wygląda jak chata króla cyganów, ale to nic, bo w Internecie wszyscy zachwycają się tym, jak pięknie zaaranżowałaś swoje wnętrza. P...