Przejdź do głównej zawartości

Jakie obchodziłeś święta?

Święta i po świętach, jak mówi klasyk. Problem polega na tym, że w całym tym zgiełku człowiek może się nie zorientować, jakie właściwie święta obchodził. Nie martwcie się, podpowiem Wam co i jak, żebyście przypadkiem nie walnęli babola w towarzystwie.

Wbrew pozorom, sprawa jest dość prosta. Jeśli w twoim koszyku wielkanocnym znalazła się sucha podwawelska, zaraz obok baranka z masła, a w drodze powrotnej z święcenia zahaczyłeś o dom szwagra by obalić żołądkową gorzką, prawdopodobnie świętowałeś Wielkanoc. Zmartwychwstając w świąteczny poranek darłeś się na starą, żeby ściszyła Familiadę, a w poniedziałek zasnąłeś w kościele na czytaniu listu z KUL-u. Na co dzień jesteś zwolennikiem PIS-u, jeździsz pełnoletnim VW Passatem na ropę i ukrywasz przed żoną konto na Sympatii. Możesz również być kobietą w średnim wieku, która ceni sobie rodzinne wartości i lubi kupować majtki w trzypaku w Tesco. W poniedziałkowy wieczór lądujesz na izbie przyjęć z powodu zbyt wysokiego stężenia majonezu we krwi.

Jeśli przedświąteczny, sobotni wieczór spędziłeś ze znajomymi w modnym klubie, a w niedzielę udałeś się z przyjacielem na skłosza, zapewne świętowałeś Easter. Easter to lepsza, amerykańska odmiana Wielkanocy, zarezerwowana dla klasy średniej. Na co dzień pracujesz w korporacji, dajesz się ruchać za dwa tysiące pięćset i okazujesz ludziom wyższość. Lubisz rozmawiać o Excelu, House of Cards i książkach Kominka. Możesz być również kobietą, która lubi koszule z bawełny, hybrydowe paznokcie i gładkie, męskie krocza. Jesteś singielką, która pragnie ślubu cywilnego nad jeziorem, chciałabyś mieć torebkę Louis Vuitton i buldożka francuskiego.

Jeśli jesteś przeciwnikiem PIS-u, który gardzi tradycyjnymi wartościami, a niedzielne popołudnie spędziłeś pijąc Harnasia na pierwszym tegorocznym grillu na działce, zapewne świętowałeś Ostern. Ostern to niemiecka odmiana Wielkanocy, swobodna i nieformalna. Na co dzień utrzymuje Cię matka, a czas spędzasz grając z kolegami w Counter Strike’a. Pocisz się mocno pod pachami, lubisz klopsy i cycate nastolatki. Możesz też być dziewczyną, która święta spędza w lokalnej dyskotece, liżąc się z synem sąsiadów. Nie chcesz się przyznać, że spałaś z własnym kuzynem, bo obiecał Ci wejściówkę na koncert Avicii. Marzysz o byciu fryzjerką albo zbieraniu owoców w Hiszpanii. 

Mam nadzieję, że teraz wszystko jest jasne, klarowne i oczywiste. I że w przyszłym roku unikniecie świątecznych niezręczności. Buziaczki!

Komentarze

  1. Poziom majonezu powoli opada. Całuski z oddziału.
    HEHE. Jutro może mnie wypiszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziaczki! Ślę pozdrowienia i załączam słoiczek majonezu Babuni :*

      Usuń
  2. świetne jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jakim jesteś pączkiem?

Poniedziałek przed tłustym czwartkiem to doskonały dzień, by dowiedzieć się, jakim typem pączka jesteś. To może wydawać się mało istotne, ale żyjąc w takim przekonaniu, nigdy nie osiągniesz w życiu sukcesu. Taki na przykład Jeff Bezos doskonale wie, jakim jest typem pączka (z ang. donut), pizzy (ang. pizza), kanapki (ang. sandwich) czy kapitalisty (ang. capitalist pig). Jeżeli cenisz sobie tradycyjne wartości takie jak patriotyzm, wiara, heteronormatywność, na co dzień zajmujesz się rozwijaniem swojej kariery, a po pracy lubisz wrócić do domu pachnącego obiadem, gdzie uśmiechem wita cię zadbana, szczupła żona, dla której twój mały penis jest największym jakiego widziała w życiu, zapewne jesteś dobrze wysmażonym pączkiem z konfiturą różaną, który idealnie wpisuje się w gusta ludzi prostych, myślących schematami i lubujących się w przemocy psychicznej. Na co dzień nie lubisz zwracać na siebie uwagi, a kiedy ktoś mówi, że chujowo wyglądasz, mówisz o tym, jakie masz wspaniałe wnętrze. ...

Dlaczego nie wychodzi Ci z chłopem?

Wakacje… Czas letnich uniesień, wielkich namiętności, gorących pocałunków, dotyku skóry muśniętej promieniami słońca, oprószonej złotym piaskiem i grudkami soli morskiej. Patrzycie sobie głęboko w oczy, on odgarnia włosy z Twojego policzka, w powietrzu unosi się zapach smażonego dorsza. Czujesz, że tutaj, w tym momencie i w tej chwili świat mógłby się skończyć, a niczego byś nie żałowała. No może poza smarowaniem się olejem kokosowym zamiast kremu z filtrem.  Patrzysz na niego i zastanawiasz, czy Twoje imię dobrze komponuje się z jego nazwiskiem i czy dla Ciebie wyprowadzi się z Iławy do Twojego rodzinnego Kalisza. Potem idziecie do pensjonatu, w którym wynajął pokój z nieco zapadniętym tapczanem i kochacie się długo i namiętnie cztery i pół minuty, bo tyle ma Tamagotchi Hemingwaya. Potem pytasz go, czy wie co to Hemingway, a on mówi, że to chyba nazwa jakiegoś przylądka na Oceanie Spokojnym. Czujesz, że umarłaś wewnętrznie, on zapala papierosa i pyta, czy chcesz iść na zapiekankę...

Jak przetrwać święta?

Święta to czas pojebany jak Podlasie, bo z jednej strony czujesz taką presję kupowania świecących reniferów, wieszania skarpet nad kominkiem, dekorowania choinki, a z drugiej czujesz pustkę, Weltszmerc i masz myśli samobójcze, widząc jak stara wyzywa na sernik, że znowu popękał na wierzchu. W psychologii nazywamy to dysonansem poznawczym.  Potem patrzysz na ten sernik i widzisz, że to taka metafora Twojego życia, czyli w środku może nawet jesteś wartościowym człowiekiem, ale wszyscy widzą to, jak zjebanie wyglądasz i próbują robić dobrą minę do złej gry, prawiąc komplementy i zachwalając puszystą strukturę. I tu pojawia się pytanie  - jak przetrwać Święta? Wiadomo, że jak jesteś celebrytą lub celebrytką, to od początku grudnia pieczołowicie planujesz swój feed na Instagrama, kupujesz wszystkie drogie gadżety świąteczne, Twój dom od połowy grudnia wygląda jak chata króla cyganów, ale to nic, bo w Internecie wszyscy zachwycają się tym, jak pięknie zaaranżowałaś swoje wnętrza. P...