Tefałen to stacja, która jest zawsze o krok przed konkurencją. Tylko tutaj w jednym programie znajdziecie homoseksualnego prowadzącego, czarnoskórą modelkę, która wygrywa zmagania o przepustkę do świata mody i celebrytkę z Ameryki, której jedynym zadaniem jest kaleczyć język polski na wizji. Jednak hitem wczorajszego finałowego odcinka Top Model nie jest ani zwycięstwo czarnoskórej dziewczyny, ani lapsusy językowe Joanny Krupy. Hitem są cycki Kingi Rusin.
Kinga wystąpiła w programie z biustem, który przesłonił
wszystko i doczekał się nawet swojego fanpage’u na facebooku. Złośliwi mówią,
że Kinga wreszcie pokazała światu swoje ukryte talenty. Tomasz Lis pewnie
uronił łzę przed telewizorem. Takim cyckom nie posyła się papierów rozwodowych,
Tomku.
Cycki to jednak nie jedyny ulubiony temat w Tefałenie.
Obejrzałam — tak, poświęciłam się! — kolejny półfinałowy
odcinek Mam talent. Jak zwykle była
cała masa seksualnych aluzji, mało udanych żartów nawiązujących do fallusa, a
nawet oklejonych taśmą izolacyjną — nie inaczej! — piersi uczestniczki, która
zajmuje się burleską. Prokop i Hołownia byli w swoim żywiole. Małgosia
Foremniak jak zwykle próbowała im dorównać, dzielnie schodziła na dno
telewizyjnego dowcipu i mam wrażenie, że w następnym odcinku rzuci naprawdę pikantnym
żarcikiem. Może nawet pokaże cycusia na wizji!
I jeszcze Monika Wagina
Pietrasińska, która na jakąś tam ważną galę ubrała kieckę z koronki i padło
podejrzenie, że nie ma na sobie bielizny. Celebrytka zaprzeczyła i stanowczo
stwierdziła, że miała na sobie majtki.
Ten moment, kiedy musisz wszystkich przekonywać, że tym
razem nie miałaś gołej cipki…
Desperacki (hihi) krok.
Desperacki (hihi) krok.
Komentarze
Prześlij komentarz