Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego homoseksualizm nie jest normalny?

Sodomici. To ostatnio szalenie modne określenie osób homoseksualnych, wylansowane przez pana Mariusza Błaszczaka. Błaszczak budzi w Polsce szacunek bo posiada kompletne uzębienie, a to w naszym kraju zawsze kojarzy się ze szlacheckim pochodzeniem. Do tego pan Błaszczak wypowiada się pełnymi zdaniami, zgrabnie żonglując metaforami i skomplikowanymi związkami frazeologicznymi (oczywiście wyłącznie heteroseksualnymi – przyp. red.) 

Swego rodzaju fiksacja polityków PiS na punkcie orientacji seksualnej Polaków dla jednych jest niezrozumiałą perwersją, dla innych wyrazem głęboko zakorzenionych wartości chrześcijańskich. Wiadomo przecież, że nie ma takiego boga, który chciałby, żeby dwóch mężczyzn uprawiało ze sobą seks. Co więcej, na przykład taki Dalajlama potępiał nie tylko homoseksualizm, ale także stosunki oralne, analne czy onanizm. Całe szczęście politycy PiS nie są buddystami. To i tak pół biedy, bo na przykład w hinduizmie niedopuszczalnymi praktykami są kazirodztwo, prostytucja, cudzołóstwo czy zoofilia. Wyobrażacie sobie te wszystkie smutne twarze w Sejmie? Dzięki bogu za katolicyzm, co prawda nie można otwarcie przyznać, że podoba ci się kolega z partii, ale możesz zdradzać i bić żonę i jakoś to się wszystko zgrabnie zamiecie pod dywan.

Powinnam zacząć od tego, że homoseksualizm jest wbrew naturze. Dwie kobiety to jeszcze pół biedy, bo to przynajmniej jest atrakcyjne wizualnie. Ale dwóch facetów uprawiających seks? Obrzydliwe. Okazuje się, że homoseksualne zapędy mieli na przykład taki Zeus czy Apollo, oraz władca mórz Posejdon. Wyobrażacie sobie? Pedał władający wodami mórz i oceanów, dobre sobie. Do tego Achilles, którego słabym punktem była ponoć pięta, a nie okrężnica. Na szczęście to tylko jakaś głupia mitologia, więc wszystko to możemy włożyć między bajki.

Arystoteles, jak się okazuje, zaliczał homoseksualizm do chorób, i tutaj wreszcie zaczyna być normalnie (bo taki na przykład Platon miał bardziej pojebane pomysły i gloryfikował miłość dwóch mężczyzn, czy coś w ten deseń). Co więcej, Arystoteles stawiał homoseksualizm na równi z kanibalizmem, czyli wiadomo, że taki stan totalnego popierdolenia. Skupmy się jednak na nieco bardziej nowoczesnym, czysto psychologicznym podejściu do tematu. Według Sigmunda Freuda, zwanego potocznie Beatą Kozidrak psychologii, człowiek rodzi się biseksualny, a homoseksualizm to nic innego jak efekt zatrzymania się rozwoju seksualnego. Czyli pedały to zwykłe mentalne niedorozwoje, o czym wszyscy wiedzą. Nieco później, w latach 50. i 60. homoseksualizm był już dość powszechnie uważany za dewiację, którą próbowano leczyć m.in. lobotomią. Do tej pory obserwujemy tego skutki w społeczeństwie – szacuje się, że przodkami większości z nas byli ludzie z przeciętą korą przedczołową, co w sumie wiele wyjaśnia w kontekście naszej mentalności i funkcjonowania w społeczeństwie. Niestety, w 1973 roku homoseksualizm został usunięty z listy zaburzeń psychicznych przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, czego skutki obecnie odczuwamy.

Wydaje mi się, że nie trzeba tu cytować źródeł historycznych, odwoływać do filozofii czy psychologii by stwierdzić, że homoseksualizm nie jest normalny. To się po prostu czuje. Kobieta została stworzona by rodzić dzieci, a mężczyzna by te dzieci robić. Misja ta ma szansę powodzenia jedynie w normalnych warunkach, to znaczy w ramach zdrowej, katolickiej relacji małżeńskiej. „Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona (…)” (1 Kor 7,3-5). W przytoczonym fragmencie Pisma Świętego nie ma słowa o rozporządzaniu ciałem kumpla od squasha czy kolegi z roboty. Jest kobieta i jest mężczyzna, jest akt małżeński – koniec i kropka. Kto chciałby dyskutować ze słowem bożym?

Dlaczego jednak mężczyźni stają się pedałami? Prawdopodobnie jest to wina wychowania i zbyt ścisłej, miejscami toksycznej relacji z matką oraz niewłaściwe, patologiczne relacje z ojcem – przez co chłopiec staje się rozmytą seksualnie ciotą, oglądającą się za chłopakami z boiska. Zamiast jeździć na dyskoteki, uprawiać przygodny seks z dziewczynami i słuchać Pezeta, zaczyna rozwijać swoją wrażliwość emocjonalną. Chwilę później orientujesz się, że masz w domu pedała, który chce chodzić na parady równości i manifestować swoje zezwierzęcenie. By tego uniknąć, musisz swojego syna częściej puszczać ze starym na ryby, zmuszać do grzebania przy samochodzie i od czasu do czasu zastosować wobec niego przemoc, by wzbudzić nim głęboko ukryte, męskie instynkty.

Mam nadzieję, że pomogłam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co mówi o tobie twój ulubiony alkohol?

Wydawałoby się, że spożywany alkohol nie ma większego znaczenia — ewentualnie nabiera go następnego dnia, kiedy budzisz się na tapczanie w otoczeniu własnych wymiocin. Alkohol tak naprawdę określa nas jako ludzi, choć równie często odbiera nam człowieczeństwo. Sprawdźcie sami. To pierwsze, bo tego drugiego to ja nie polecam. Wódka Wódka jest Natalią Siwiec wśród alkoholi — jest ogólnodostępna, stosunkowo tania i wszyscy się cieszą, jak stoi na stole. Jeśli wybierasz wódkę, prawdopodobnie jesteś pragmatykiem, człowiekiem przywiązanym do tradycji, który nie ulega chwilowym trendom. Jeśli sięgasz po najtańszą wódkę, pewnie masz jakieś obciachowe imię typu Mariusz, golisz się jednorazówką, a stara kupuje Ci majtki w Lidlu. Jeśli pijasz Finlandię, pewnie prowadzisz działalność gospodarczą, Twoja żona chodzi w futrze z lisa, a w mieszkaniu zrobiłeś sobie kominek, bo widziałeś coś takiego w Dynastii . Jeśli wybierasz wódkę smakową, pewnie jesteś pedałem. Whisky Jeśli pijesz whisky, pewn...

Co mówi o tobie twój pączek?

Któż z nas nie uległ dziś pokusie tłuściutkiego, drożdżowego rarytasu otulonego słodkim lukrem? Tłusty czwartek to doskonała okazja do pewnej refleksji dotyczącej tego, jakimi jesteśmy ludźmi. Co zaskakujące, możemy to stwierdzić patrząc na nasze tłustoczwartkowe frykasy. Pączek z marmoladą Myślisz — tradycja. Błąd! Pączek z dżemem to disco polo polskiej sztuki piekarniczej. Wielbiciele pączka z dżemem to ci sami ludzie, którym hotel Gołębiewski kojarzy się z luksusem. Inaczej jest, jeśli był to pączek z konfiturą z czerwonej cebuli — wówczas możesz odetchnąć z ulgą i spokojnie dopić swoje korzenne latte z Costy. Pączek z toffi Taki pączek jest jak Tomasz Karolak — dużo kosztuje, a wygląda jakby był wypełniony sraką. Wciąż jednak wygrywa z klasycznym pączkiem, bowiem daje złudne poczucie bycia lepszym od zwykłych konsumentów pączka z marmoladą — nic bardziej mylnego. Jedząc takiego pączka potwierdzasz, że w życiu totalnie brakuje ci polotu. Pączek z marketu Pączek z market...

Dlaczego nie wychodzi Ci z chłopem?

Wakacje… Czas letnich uniesień, wielkich namiętności, gorących pocałunków, dotyku skóry muśniętej promieniami słońca, oprószonej złotym piaskiem i grudkami soli morskiej. Patrzycie sobie głęboko w oczy, on odgarnia włosy z Twojego policzka, w powietrzu unosi się zapach smażonego dorsza. Czujesz, że tutaj, w tym momencie i w tej chwili świat mógłby się skończyć, a niczego byś nie żałowała. No może poza smarowaniem się olejem kokosowym zamiast kremu z filtrem.  Patrzysz na niego i zastanawiasz, czy Twoje imię dobrze komponuje się z jego nazwiskiem i czy dla Ciebie wyprowadzi się z Iławy do Twojego rodzinnego Kalisza. Potem idziecie do pensjonatu, w którym wynajął pokój z nieco zapadniętym tapczanem i kochacie się długo i namiętnie cztery i pół minuty, bo tyle ma Tamagotchi Hemingwaya. Potem pytasz go, czy wie co to Hemingway, a on mówi, że to chyba nazwa jakiegoś przylądka na Oceanie Spokojnym. Czujesz, że umarłaś wewnętrznie, on zapala papierosa i pyta, czy chcesz iść na zapiekankę...