Walentynki. Niewiele jest dni, które budzą takie kontrowersje wśród Polaków. Bo z jednej strony wszyscy mówią, że pierdolą, a z drugiej w kinach w całej Polsce odnotowuje się rekordowe ilości sprzedanych naczosów. To jak to jest z tym świętem?
W tym roku jest trochę inaczej niż zwykle, bo Walentynki
schodzą na dalszy plan, bo akurat wypadają w środę popielcową, czyli 90%
Polaków zamiast na randkę pójdzie do kościoła posypać głowę popiołem, a w drodze
powrotnej zahaczy o KFC. Dla katolika sprawa jest oczywista, jutro zaczyna się
adwent, a to trochę nie gryzie się z pójściem do kina na film o ruchaniu, co
nie? Nie dajmy się zwariować, niech ten mały dysonans poznawczy nie odbierze
nam radości płynącej ze święta zakochanych! Dlatego zostawmy w tyle rozterki
natury moralnej i przejdźmy gładko do tego, co najważniejsze, czyli ustalenia,
jak właściwie powinniśmy ten dzień obchodzić.
Kolacja + kino
To opcja dla ludzi, którzy nadal mają w domu pawlacze i
boazerię w korytarzu, czyli dla fanów ponadczasowej klasyki. Twoja kobieta
będzie zachwycona jeśli zabierzesz ją do dobrej restauracji, a potem na Grey’a.
Nic tak erotycznie nie nastroi Twojej kobiety jak dobre, filmowe jebanie.
Istnieje jednak szansa, że uzna Cię za nieudacznika, skoro nie posiadasz
własnego helikoptera, kilku aut z najwyżej półki i fortepianu w salonie. To
prawda, jesteś nieudacznikiem, a nie samcem alfa, ale pamiętaj, że nie jesteś
sam — w naszym kraju takich mężczyzn jak Ty jest około trzydziestu milionów i właśnie
dlatego przyrost naturalny tak dramatycznie spada.
Wypad nad morze
Dobra, fakty są takie, że aktualnie nad morzem jest jakieś
minus trzydzieści stopni, ale umówmy się, mimo wszystko taki dajmy na to Sopot
nadal jest romantyczny i każda kobieta, absolutnie każda, marzy o takim
wypadzie. Co robić z kobietą nad morzem, zapytasz. Latem odpowiedź byłaby
prosta, wystarczyłoby odbyć z nią stosunek na wydmach, ale zimą to raczej nie
polecam — zmarznięty, siny i obkurczony siusiak nie brzmi romantycznie i oszczędziłabym
tego rodzaju widoku bogu ducha winnej kobiecie. Zamiast tego, zabierz ją na
gofry i gorącą czekoladę, a potem spędźcie noc w jakimś fajnym hotelu.
Koniecznie oznaczcie się na facebooku, niech znajomi wiedzą, że się szarpnąłeś.
ZARĘCZYNY
No kurwa, czy ja naprawdę muszę Wam to tłumaczyć? To jest w
ogóle krem de la krem całego tego święta! Jeżeli jesteście w związku już od
jakiegoś czasu, to ona z pewnością liczy, że się jej oświadczysz i to właśnie
TEGO DNIA. Nic tak się nie klika na facebooku jak walentynkowa niespodzianka w
postaci pierścionka zaręczynowego. Stary, to jest w ogóle coś, czego nie da się
przebić — tylko kup jakiś fajny pierścionek, najlepiej Kruk, Apart albo Tiffany.
Nawet sobie nie wyobrażasz, jaki ból dupy wywołasz wśród jej koleżanek, które
tego dnia mogą liczyć co najwyżej na małe Rafaello.
W domowym zaciszu
Opcja dla skapciałych kolesi i lasek, które na nic już w
życiu nie liczą. Czyli zostajecie w domu, gotujecie razem jakieś gówno i
oglądacie romantyczną komedię na CDA. Ona łyka gorzkie łzy rozczarowania, Ty
ukradkiem sprawdzasz w telefonie wyniki meczów Ligi Mistrzów, generalnie
wszyscy są zachwyceni a potem okazuje się, że ona jest w ciąży z Twoim bratem.
Męski wieczór
Jeśli należysz do skromnego grona zaledwie 10% Polaków,
którzy spędzają Walentynki samotnie, to nic straconego — to, że masz małego
siusiaka, nie masz stabilnego zatrudnienia i mieszkasz z matką nie oznacza, że
nie możesz mieć udanego wieczoru! Zaproś do siebie kilku kolegów, którzy
podobnie jak Ty są życiowymi spierdolinami i obejrzyjcie razem mecz, popijając
zimne piwo i zagryzając je orzeszkami w tej fajnej, chrupiącej panierce.
Powtarzajcie sobie, że jesteście królami życia, a potem zaśnijcie w swoich
rzygach.
Hannibal!
OdpowiedzUsuń